Nie ma żadnych pożytków z wypalania roślinności. Są tylko szkody, i to znaczne.
Już od wielu lat przełom zimy i wiosny oraz przedwiośnie to okresy, w których wyraźnie wzrasta liczba pożarów łąk i nieużytków. Wiele osób wypala trawy i nieużytki rolne, tłumacząc swoje postępowanie chęcią użyźnienia gleby. Od pokoleń wśród wielu ludzi panuje bowiem przekonanie, że spalenie trawy spowoduje szybszy i bujniejszy jej odrost, a tym samym przyniesie korzyści ekonomiczne.
Jest to jednak całkowicie błędne myślenie. Rzeczywistość wskazuje, że wypalanie traw prowadzi do niekorzystnych i nieodwracalnych zmian w środowisku naturalnym – ziemia wyjaławia się, zahamowane zostają bardzo pożyteczny, naturalny rozkład resztek roślinnych oraz asymilacja azotu z powietrza. Do atmosfery przedostaje się szereg związków chemicznych będących truciznami zarówno dla ludzi, jak i zwierząt.
Trzeba pamiętać, że po zimie trawy są wysuszone i palą się bardzo szybko. W rozprzestrzenianiu się ognia pomaga wiatr. Osoby, które wbrew logice decydują się na wypalanie, przekonane są, że w pełni kontrolują sytuację i w razie potrzeby w porę zareagują. Niestety mylą się i czasami kończy się to tragedią. W przypadku gwałtownej zmiany kierunku wiatru płomienie bardzo często wymykają się spod kontroli i przenoszą na pobliskie lasy i zabudowania. Niejednokrotnie ludzie tracą dobytek całego życia. Przede wszystkim jednak występuje bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia. Co roku w pożarach wywołanych wypalaniem traw giną ludzie, w tym przypadkowe osoby, strażacy i sami podpalacze! Rocznie w tego rodzaju zdarzeniach w Polsce śmierć ponosi kilkanaście osób.
NAWET 10 LAT WIĘZIENIA
Ci, którzy mimo wszystko chcą ryzykować, muszą się liczyć z konsekwencjami.
Jak mówi art. 124 ustawy z 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody, „zabrania się wypalania łąk, pastwisk, nieużytków, rowów, pasów przydrożnych, szlaków kolejowych oraz trzcinowisk i szuwarów”. W art. 131 czytamy z kolei: „Kto wypala łąki, pastwiska, nieużytki, rowy, pasy przydrożne, szlaki kolejowe, trzcinowiska lub szuwary – podlega karze aresztu albo grzywny”.
Natomiast art. 30 ustawy z 28 września 1991 r. o lasach informuje: „W lasach oraz na terenach śródleśnych, jak również w odległości do 100 m od granicy lasu zabrania się działań i czynności mogących wywołać niebezpieczeństwo, a w szczególności: rozniecenia ognia poza miejscami wyznaczonymi do tego celu przez właściciela lasu lub nadleśniczego, korzystania z otwartego płomienia, wypalania wierzchniej warstwy gleby i pozostałości roślinnych”.
Kodeks wykroczeń (art. 30) ostrzega, że „kto dokonuje czynności, które mogą spowodować pożar, jego rozprzestrzenianie się”, podlega karze aresztu, grzywny (do 5 tys. zł) albo karze nagany.
W Kodeksie karnym (art. 163) czytamy natomiast, że „kto sprowadza zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać pożaru, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10”.
Za wypalanie traw grożą także kary finansowe nakładane przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w postaci zmniejszenia od 5 do 25 proc. (a w skrajnych przypadkach nawet odebrania) należnej wysokości wszystkich rodzajów dopłat bezpośrednich za dany rok.
ANGAŻUJĄ STRAŻAKÓW, PUSTOSZĄ FLORĘ I FAUNĘ
Wróćmy do skutków pożarów traw. Z uwagi na swój charakter i zazwyczaj duże rozmiary angażują one znaczne siły i środki straży pożarnych. Każda interwencja to poważny wydatek finansowy. A strażacy zaangażowani w akcję gaszenia pożaru terenu zielonego w tym samym czasie mogą być potrzebni do ratowania życia i mienia ludzkiego w innym miejscu. Może się zdarzyć, że przez lekkomyślność ludzi nie dojadą z pomocą na czas tam, gdzie będą naprawdę potrzebni.
Wypalanie to również spustoszenie dla flory i fauny. Niszczone są miejsca lęgowe wielu gatunków gnieżdżących się na ziemi i w krzewach. Palą się też gniazda już zasiedlone, a zatem z jajkami lub pisklętami. Dym uniemożliwia pszczołom i trzmielom oblatywanie łąk. Owady giną w płomieniach, co powoduje zmniejszenie liczby zapylonych kwiatów, a w konsekwencji obniżenie plonów roślin.
Ogień uśmierca dżdżownice (które mają pozytywny wpływ na strukturę gleby i jej właściwości) czy mrówki (które niszczą szkodliwe owady, a zjadając resztki roślinne i zwierzęce, ułatwiają rozkład masy organicznej oraz wzbogacają warstwę próchnicy).
W płomieniach lub na skutek podwyższonej temperatury ginie wiele pożytecznych zwierząt kręgowych: płazy (żaby, ropuchy, jaszczurki) i ssaki (krety, jeże, zające, lisy, borsuki, kuny, nornice, badylarki, ryjówki i inne drobne gryzonie). Giną ponadto zwierzęta domowe, które przypadkowo znalazły się w zasięgu pożaru (tracą orientację w dymie, ulegają zaczadzeniu).
WYPALONA GMINA
Opisywany problem jest niestety szczególnie palący w naszej gminie. W 2019 r. pożarów roślinności zanotowano tu 246, a w roku kolejnym – 202. Było to odpowiednio 43 proc. oraz 40 proc. wszystkich takich zdarzeń w powiecie piaseczyńskim.
Jeszcze wyższy odsetek mamy w bieżącym roku. W powiecie dotychczas trawy płonęły 37-krotnie, z czego 24 razy w gminie Góra Kalwaria. Daje to aż 65 proc. przypadków.
Wyświetlono: 718