Ministerstwo Klimatu i Środowiska (MKiŚ) oraz Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) namawiają "do oszczędzania energii elektrycznej w godzinach szczytu i przesuwania jej zużycia na inne godziny". Zastrzegają przy tym, że "to nie bicie na alarm, lecz zachęta służąca ograniczaniu skutków kryzysu energetycznego."
Prowadzone działania mają na celu "wskazanie konkretnych godzin, w których to oszczędzanie jest najbardziej efektywne, pozwoli oszczędzić nam najwięcej emisjiCO2, sprawi, że energia elektryczna będzie tańsza". PSE wyjaśnia, że w momentach największego zapotrzebowania na prąd "pracują wszystkie dostępne moce wytwórcze, w tym także te najmniej efektywne, generujące najwięcej CO2 i produkujące najdroższą energię."
Aby odbiorcy wiedzieli, w których godzinach przede wszystkim powinni oszczędzać energię, PSE przygotowały dość proste narzędzie. Każego wieczora na stronie: https://www.pse.pl/dane.../plany-pracy-kse/godziny-szczytu publikowane są godziny (oznaczone na żółto), w których kolejnego dnia będzie spodziewane najwyższe zapotrzebowania na prąd. To tzw. godziny szczytu.
Według prezesa PSE Eryka Kłossowskiego chcący oszczędzać w godzinach szczytu mogą m.in. wyłączać urządzenia, które pozostają w trybie czuwania, odłączać zasilacze i ładowarki oraz wyłączać światła w pomieszczeniach, z których się nie korzysta. - Namawiamy do przesunięcia czasu, w którym pierzemy, uruchamiamy zmywarkę, pieczemy ciasto na inne godziny, te, które są oznaczone na naszym 'krawieckim centymetrze' na zielono" - dodaje Kłossowski.
Rząd zapowiedział również, że jeżeli gospodarstwu domowemu w 2023 r. uda się zmniejszyć zużycie prądu o co najmniej 10 proc. w stosunku do roku 2022, to o te 10 proc. będzie miał niższy rachunek w kolejnym, w 2024 r.
Wyświetlono: 216
