Bolesławowi Brzozowskiemu 200 lat temu udało się opublikować swój pierwszy młodzieńczy wiersz w ukazującym się wówczas w Warszawie „Roczniku Damskim”.
Wiosna i maj, to ulubiony czas poetów i zakochanych. Ileż to wtedy się dzieje, jakież uczucia nagle wybuchają – wie to chyba każdy. Ileż to głów i rąk nienawykłych do formułowania swych myśli oraz ich zapisywania, nagle odczuwa nieprzepartą chęć dania upustu swoim uczuciom. Tak jest teraz i tak było w ubiegłych stuleciach.
Utwory takie najczęściej lądują potem w szufladach ale byli przecież i tacy, którzy tak nie czynili i usiłowali je upubliczniać, a nawet drukować. Już niemal 200 lat temu, pewnemu studentowi, ówczesnego Uniwersytetu Warszawskiego, pochodzącemu z Góry Kalwarii także to przyszło do głowy.
Uczeń znakomitych postaci
Bolesław Brzozowski urodził się w Górze Kalwarii w 1804 r. Przyszedł tu na świat w rodzinie nieco zubożałego szlachcica pieczętującego się herbem Korab, Pawła Piotra Brzozowskiego i jego żony Anny z Winnerów, dziedziczki dóbr Kośmin położonych około 18 km na południowy-zachód od Góry Kalwarii. Jego ojciec był w tamtym czasie sędzią pokoju i urzędował w budynku Sądu Pokoju Powiatu Czerskiego w Górze Kalwarii. Bolesław po ukończeniu szkółki elementarnej prowadzonej przez tutejszy zakon pijarów, kontynuował dalszą naukę w Liceum Warszawskim mieszczącym się w Pałacu Kazimierzowskim. Ukończył to liceum w 1823 r. uzyskując tam ówczesne świadectwo dojrzałości. Liceum było zarządzane przez jego twórcę - Samuela Bogumiła Linde- autora pierwszego monumentalnego Słownika Języka Polskiego. Nauczycielami Bolesława byli tam m.in. Mikołaj Chopin (ojciec Fryderyka), który uczył go języka francuskiego oraz Zygmunt Vogel, znakomity ówczesny rysownik nauczający oczywiście rysunku.
Od 1 października 1823 r. Bolesław został już studentem Wydziału Prawa Uniwersytetu Warszawskiego, która to uczelnia mieściła się, w tym samym Pałacu Kazimierzowskim. W jego wpisie do metryki uniwersyteckiej zaznaczono – podobnie zresztą jak w notce licealnej, że pochodzi z Góry Kalwarii, a jego rodzice także tam zamieszkują.
Bohater Powstania Listopadowego
Okazuje się, że w trakcie swych prawniczych studiów Bolesław Brzozowski próbował swych sił jako poeta romantyczny i nawet w 1824 r. jeden z jego młodzieńczych wierszy opublikowano w ukazującym się wtedy w Warszawie „Roczniku Damskim” Józefa Henryka Kurzewskiego. Jest to zapewne pierwszy utwór poetycki studenta pochodzącego z Góry Kalwarii opublikowany w warszawskim czasopiśmie, a pewnie i opublikowany w ogóle. Z tego choćby powodu warto go, po niemal 200 latach, odkurzyć i przypomnieć, bowiem szczęśliwie egzemplarz tego rocznika zachował się wraz z tą jego pierwszą poetycką próbą tam opublikowaną. Ponieważ zachowany egzemplarz wydaje się być wystarczająco czytelny, zamieszczam wiersz w załączeniu w oryginale. Zapewne Bolesław mógł napisać w tamtym czasie niejeden taki utwór ale niestety nie zachowały się one, być może z tego powodu, że nie zostały opublikowane, albo po prostu zaginęły. Mimo że według niektórych nie była to może poezja najwyższej próby, warto jednak wiedzieć, że taki utwór powstał, a w dodatku był na tyle interesujący, że został wtedy opublikowany.
Bolesław Brzozowski ukończył w 1828 r. prawo na Uniwersytecie Warszawskim, potem został poważnym urzędnikiem bankowym, kredytowym i skarbowym, a w Powstaniu Listopadowym oficerem 6. Pułku Ułanów odznaczonym ze swe męstwo Krzyżem Złotym Virtuti Militari. Zapewne też już nie w głowie było mu wtedy pisanie wierszy. Ta jego młodzieńcza próba może być jednak zapewne miłą ciekawostką dla miejscowych miłośników XIX wiecznej poezji romantycznej, tym bardziej przecież, że to utwór osoby stąd pochodzącej.
Janusz Bielicki
Wyświetlono: 882