Gmina Góra Kalwaria

Święto Niepodległości z czerskim legionistą w tle

11 listopada to dzień skłaniający do wielu refleksji związanych z faktem odzyskania przez Polskę niepodległości. Wcale nie muszą się one jednak koncentrować tylko na roku 1918, bo przecież walka o odzyskanie wolności zaczęła się niemal natychmiast po jej utracie w 1795 r.

Już bowiem w styczniu 1797 r. powstały we Włoszech Legiony Polskie, noszące wtedy nazwę Legii Włoskiej, dowodzone tam przez gen. Jana Henryka Dąbrowskiego, które miały stanowić zalążek odradzających się wojsk polskich i ówczesnych pierwszych pragnień odzyskania niepodległości. Tam też, w końcu lipca tego samego roku, powstała – napisana przez Józefa Wybickiego – „Pieśń Legionów Polskich”, która 130 lat później, w 1927 r., jako „Mazurek Dąbrowskiego”, stała się oficjalnie naszym hymnem narodowym, a która także dobitnie odzwierciedlała ówczesne nastroje, zamiary i cele polskich żołnierzy oraz całego społeczeństwa.

Z tymi pierwszymi walkami polskich legionistów u boku wojsk Napoleona, rozpoczynającymi drogę naszych dążeń do odzyskania niepodległości, wiążą się losy urodzonego w Czersku Jana Kozłowskiego. Był on niezwykle wytrzymałym, twardym i niezłomnym żołnierzem, a jego losy wplatają się w wielką historię tamtego czasu aż po późniejsze wielkie napoleońskie wojny, ze zdobyciem Moskwy i bitwą pod Waterloo włącznie. Oto jego historia, jakże wyraziście wpisująca się w początki naszych trwających 123 lata walk i dążeń niepodległościowych, a tym samym również w nasze Święto Niepodległości.

Jan Kozłowski urodził się 14 czerwca 1763 r. w Czersku jako syn Jakuba Kozłowskiego i Marii z domu Archackiej (w zapisach francuskich nazwisko matki występuje w nieco przekręconej formie i zapisane jest jako Archyweska). Kozłowscy wywodzili się z podczerskiego Kozłowa i Czaplina. Jan, jako 20-latek, zaciągnął się w marcu 1784 r. w szeregi wojsk litewskich, czyli zapewne do Regimentu Gwardii Pieszej Wielkiego Księstwa Litewskiego (ryc. 1), stacjonującego wtedy w Warszawie i od 1784 r. do 1793 r. dowodzonego przez księcia gen. Stanisława Jabłonowskiego, a następnie przez gen. Ignacego Tyzenhausa. Służył w tym regimencie do czasu III rozbioru Polski, czyli do 24 października 1795 r.

POD SZTANDARAMI LEGII WŁOSKIEJ I LEGII POLSKO-WŁOSKIEJ

Następnie, jako jeden z wielu ówczesnych polskich żołnierzy i oficerów, w obawie przed rosyjskimi represjami i niewolą, emigrował do Włoch. Tam, w Reggio nell’Emilia, 8 sierpnia 1797 r. zaciągnął się jako zwykły żołnierz do Legii Włoskiej, utworzonej w styczniu 1797 r. przez gen. Jana Henryka Dąbrowskiego (ryc. 2). Był więc tam jednym z pierwszych, który śpiewał z olbrzymimi nadziejami, „Pieśń Legionów Polskich” napisaną w końcu lipca 1797 r. właśnie w Reggio nell’Emilia przez Józefa Wybickiego, a która jako „Mazurek Dąbrowskiego” stała się później naszym hymnem narodowym. Kozłowski walczył pod sztandarami Legii w licznych bitwach na terenie Włoch (ryc. 3). Legioniści u boku wojsk napoleońskich walczyli tam wtedy przeciw Austrii – pod Rimini, Weroną i nad jeziorem Garda. Potem, po zawarciu krótkotrwałego pokoju, przekształcono ich w Korpus Posiłkowy tzw. Republiki Cisalpińskiej. W 1798 r. walczył w Toskanii, potem w obronie tzw. Republiki Rzymskiej wkroczył do Rzymu. Następnie bił się pod Civita Castellana i w ofensywie na Królestwo Neapolu. W 1799 r. Legiony walczyły w ciężkich bitwach pod Weroną (gdzie poległo ok. 2 tys. polskich żołnierzy), Magnano, Mantuą i nad Trebbią przeciw wspomagających Austrię rosyjskim wojskom gen. Suworowa. W walkach tych poległo tam wtedy także ok.1,5 tys. polskich legionistów. W trakcie swej służby w Legii Włoskiej Jan Kozłowski awansował w listopadzie 1801 r. do stopnia starszego sierżanta.

Gdy Francja podpisała w grudniu 1801 r. kolejny pokój z Austrią, w Legii doszło do rozprężenia i otwartej krytyki cesarza, Napoleon bowiem – wbrew oczekiwaniom żołnierzy – nie uregulował wtedy kwestii polskiej. Część żołnierzy Legii, niewygodnej mu wtedy z powodu tejże krytyki, Napoleon wysłał więc na San Domingo, do tłumienia tam powstania niewolników murzyńskich. Z tej tragicznej ekspedycji do Europy powróciło wówczas zaledwie kilkuset żołnierzy.

Jan Kozłowski szczęśliwie nie znalazł się w tej ekspedycji, a pozostał we Włoszech i wszedł w skład tzw. półbrygady polskiej, którą wcielono do armii włoskiej pod nazwą Polacchi al soldo della Republica Italiana. Walczył w jej składzie w latach 1803–1806 z oddziałami angielskimi w Apulii oraz w Kalabrii, bił się także pod Castelfranco.

W początkach 1807 r., w trakcie wojny z Prusami, resztki tych polskich oddziałów (zaledwie kilkuset legionistów) dotarły wraz z wojskami napoleońskimi na Dolny Śląsk. Wtedy to dekretem z 6 kwietnia 1807 r. wydanym w Finkenstein (obecnie Kamieniec Suski na Warmii) Napoleon powołał Legię Polsko-Włoską. Była ona formowana we Wrocławiu, Prudniku, Brzegu i Nysie. Jan Kozłowski znalazł się tam wtedy w jej szeregach. Legia ta jednak, wbrew patriotycznym oczekiwaniom polskich żołnierzy, którzy chcieli bić się z zaborcami, ponownie została wysłana przez Napoleona w inne miejsce – do Westfalii, w celu wspomagania tam brata Napoleona – Hieronima Bonaparte. Jan Kozłowski został tam w lipcu 1807 r. mianowany podporucznikiem, a w sierpniu 1807 r. porucznikiem w 7. kompanii 1. batalionu 3. pułku Legii. Legia pozostawała na służbie Królestwa Westfalii do 20 marca 1808 r., a następnie przeszła na żołd francuski.

OFICER LEGII NADWIŚLAŃSKIEJ W HISZPANII

31 marca 1808 r. Legia Polsko-Włoska została zreorganizowana i przekształcona w Legię Nadwiślańską. Jej pierwszym dowódcą został gen. Józef Joachim Grabiński,a od czerwca 1808 r. zastąpił go płk. Józef Chłopicki.Por.Jan Kozłowski dalej pozostawał w szeregach Legii. (ryc. 4) Od listopada 1808 r. miał w niej pełnić służbę w 2. kompanii fizylierów 1. batalionu 3. pułku Legii, lecz skierowano go do jej zakładu (czyli koszar) w Sedanie. (ryc. 5) i (ryc. 5a) Przybył tam przed końcem października, a w styczniu 1809 r. został mianowany porucznikiem-adiutantem majora w batalionie zakładowym i pełnił w nim służbę garnizonową.

W maju 1810 r. został mianowany kapitanem w4. Pułku Legii Nadwiślańskiej i skierowany na front do Hiszpanii. Do 4. Pułku Legii przybył w czerwcu 1811 r. i od lipca pełnił tam służbę w 4. kompanii fizylierów, w jej 1. batalionie. (ryc. 6) Brał tam udział w walkach przeciwko partyzantom hiszpańskim walczącym z wojskami Napoleona. Wkrótce, bo w lipcu 1811 r., został jednak skierowanydo oddziałów2. PułkuLegii Nadwiślańskiejprzydzielonych dofrancuskiej Armii Aragoniidowodzonej przez marszałka L. G. Sucheta. Walczył w jej szeregach w krwawych walkach pod Tortozą, Orpisą, Azuarra i Walencją. (ryc. 7) Za męstwo wykazane w tych bitwach został 16 marca 1812 r. odznaczony krzyżem Legii Honorowej (nr 30570). Był jednym ze 116 Polaków z Legii Nadwiślańskiej i jednym ze 188 oficerów i żołnierzy ze wszystkich polskich oddziałów, którzy otrzymali od Napoleona to odznaczenie za kampanię hiszpańską. (ryc. 8) W gronie tym znalazł się wtedy obok tak znanych i sławnych podówczas postaci, jak np. dowódca Legii – płk. J. Chłopicki, rtm. F. Łubieński, płk. W. Krasiński, rtm. J. Kozietulski, rtm. Ł. Wybicki, por. A. Niegolewski, por. J. Załuski, por. E. Chełmicki, wachm. J. Madaliński, rtm. W. Walewski, por. W. Szeptycki, czy szwoleżer T. Fredro.

W lutym 1812 r. Legia Nadwiślańska została wycofana z Hiszpanii. W trakcie walk utraciła tam połowę swego stanu osobowego. Trasą z Walencji, poprzez Murviedo, Tortozę, Batea, Saragossę, Jaca de Pau i Urdos, pomaszerowała do Francji, a potem przez Bayonne i Bordeaux do Paryża, gdzie zameldowała się 18 marca, aby 25 marca wziąć tam udział w przeglądzie dokonanym przez cesarza. Po tym przeglądzie, który wypadł bardzo dobrze, Legia Nadwiślańska została włączona do Gwardii Cesarskiej i przeznaczona do wzięcia udziału w kampanii rosyjskiej.

OFICER GRENADIERÓW CESARSKICH – OD MOSKWY PO WATERLOO

Pułki Legii Nadwiślańskiej wyruszyły z Paryża, a następnie przez Saksonię i Śląsk dotarły do Poznania. Potem przez Toruń, Ostródę, Bartoszyce i Kowno dotarły do Wilna. Stamtąd, z całą Wielką Armią, pomaszerowały przez Mińsk i Smoleńsk do Moskwy, do której wkroczyły 14 września 1812 r. przez rogatki drogomirowskie. Po przejściu przez całe miasto, które wyglądało już wówczas jak wymarłe, Legia rozbiła wieczorem swoje obozowisko przy tzw. bramie Semenenowskiej.

W trakcie rosyjskiej kampanii Napoleona kpt. Jan Kozłowskidowodził kompanią grenadierów w 2. Pułku Legii Nadwiślańskiej. Podczas tej kampanii, już po dotarciu do Moskwy, został w późniejszych walkach dwukrotnie poważnie ranny. Po raz pierwszy – 18 października 1812 r. w bitwie pod Winkowem na południe od Moskwy, gdzie jego oddział wchodził w skład V korpusu księcia gen. Józefa Poniatowskiego, powstrzymującego atak wojsk feldmarszałka Michaiła Kutuzowa i osłaniającego oddziały armii marszałka Joachima Murata. Dobre dowodzenie gen. Poniatowskiego uratowało wtedy jego korpus oraz armię Murata przed klęską, ale poległo i zostało tam wtedy rannych 1311 polskich grenadierów.

Po raz drugi został ranny 28 listopada 1812 r. w walkach odwrotowych nad Berezyną. (ryc. 9) Fakt, że przeżył tę kolejną w swojej służbie ciężką i tragiczną kampanię, w której poległo i zaginęło przecież niemal 90 proc. składu Legii, dobitnie potwierdziło jego świetne wojskowe wyszkolenie i niezwykłe przygotowanie do najcięższych wojennych trudów. (ryc.10) Z późniejszych wyliczeń wynika, że z początkowej liczby ok.7 tys. legionistów nad Berezynę dotarło ich już tylko ok. 2 tys., a po tej bitwie pozostało ich tylko kilkuset, aby w styczniu 1813 r. do Poznania dotarło tylko niespełna 300. Z tych resztek, po koniecznych uzupełnieniach, zdołano tam wtedy sformować w miejsce dotychczasowych czterech – zaledwie jeden pułk nadwiślański.

W 1813 r., podczas kampanii saskiej Napoleona, kpt. Jan Kozłowski pełnił przez kilka miesięcy zadania oficera w sztabie głównym marszałka Luisa Alexandra Berthiera, powszechnie uważanego za najlepszego napoleońskiego szefa sztabu. Jako nagrodę otrzymał wówczas donację w wysokości 500 franków. 23 września 1813 r. został skierowany do zakładu (koszar) Pułku Nadwiślańskiego w Dreźnie, gdzie wraz z mjr. Józefem Regulskim miał zająć się rekrutacją nowych żołnierzy do pułku. Dość niespodziewanie wziął tam udział ‒ miał przecież zupełnie inny przydział ‒ w ostatniej wielkiej wygranej bitwie Napoleona rozegranej pod Dreznem w dniach 26‒27 września 1813 r. Po bitwie przeniesiono go do koszar w Sedanie w celu dokończenia powierzonej mu uprzednio rekrutacji. Stamtąd, z dniem 1 stycznia 1814 r., został skierowany do 32. Pułku Francuskiej Piechoty Liniowej.

Po pierwszej abdykacji Napoleona w kwietniu 1814 r. pułk ten pozostawał na służbie księcia orleańskiego Ludwika Filipa Burbona, pod dowództwem gen. J. B. Alberta. W trakcie tzw. 100 dni Napoleona pułk ten przeszedł jednak na stronę cesarza i wszedł w skład 1. Brygady 16. Dywizji Piechoty pod dowództwem marszałka E. Mortiera. Dywizja ta wzięła udział w bitwie pod Waterloo, mimo że sam marszałek dyplomatycznie wtedy zachorował. Również kpt. Jan Kozłowski walczył zapewne pod Waterloo, bowiem walczyły tam wtedy wszystkie oddziały francuskie.

Po abdykacji Napoleona w 1815 r., Jan Kozłowski pozostał we Francji, ale jego dalsze losy nie są znane. Ostatni zapis w rejestrach francuskich z 27 czerwca 1815 r. (czyli już po bitwie pod Waterloo) informuje o jego przejściu na pensję (emeryturę) – Jan Kozłowski miał wtedy 52 lata. Nie można wykluczyć, że jego przeniesienia do służby garnizonowej i potem na pensję mogły być spowodowane dolegliwościami związanymi z odnotowanymi ranami, które odniósł podczas kampanii rosyjskiej 1812 r.

KPT. JAN KOZŁOWSKI, JEDEN Z SYMBOLI POCZĄTKÓW WALK O ODZYSKANIE NASZEJ NIEPODLEGŁOŚCI

Kpt. Jan Kozłowski jest postacią wpisaną w niezwykle barwny okres naszej historii, przepełniony znanymi niemal wszystkim postaciami ówczesnych dowódców i żołnierzy walczących z zaborcami o odzyskanie naszej niepodległości. Minęło już ponad 200 lat od tamtej burzliwej epoki i postać tego bohaterskiego czerskiego legionisty, a potem napoleońskiego oficera grenadierów, uczestnika ówczesnej wielkiej historii, nie powinna dalej pozostawać nieznana i przykurzona upływającym wciąż czasem. Pora przywrócić ją pamięci czerskiej i nie tylko czerskiej społeczności, tym bardziej że można go jako zwykłego żołnierza, a potem oficera śmiało uznać nie tylko za uczestnika niemal wszystkich tych tak barwnie opisywanych ówczesnych walk i wojen, ale również za jeden z symboli początków naszych dążeń do odzyskania niepodległości. Symbolu tak bardzo przecież także związanego z obchodzonym przez nas Świętem Niepodległości. I co niezwykle istotne, on był wśród tych, którzy jako jedni z pierwszych śpiewali na przełomie lipca i sierpnia 1797 r. „Jeszcze Polska nie zginęła kiedy my żyjemy…”

Janusz Bielicki

Artykuł ukazał się drukiem w II tomie „Rocznika Nadwiślańskiego Urzecza” Towarzystwa Opieki nad Zabytkami – Oddział w Czersku

Kopiuj linkPodziel się na FacebookPodziel się na X

Wyświetlono: 1326

Zobacz również

Gmina Góra Kalwaria

Adres:

05-530 Góra Kalwaria

ul. 3 Maja 10

 

22 484 33 00

umig@gorakalwaria.pl

Godziny pracy urzędu:

Urząd Miasta i Gminy Góra Kalwaria jest otwarty w godzinach:

poniedziałek: 800 – 1800

wtorek: 800 - 1600

środa: 800 - 1600

czwartek: 800 - 1600

piątek: 800 - 1500

tel. 22 484 33 52, promocja@gorakalwaria.pl

Powrót do góry